Przykład 1 - 18 lipca 2012 - Desperados 1
Najbardziej desperacki, ale i szczęśliwy - może przede wszystkim ze względu na wynik - kontrakt, jaki do tej pory zwrócił moją uwagę.
Mini-mecz, w którym NS nie dają nic zarobić i WE przegrywają 27 imp. (z 6 rozdań). Przedostatnie rozdanie. Rzut na taśmę...7karo!
Na drugim stole płaskie 3BA+1. Zysk dla ryzykanta(ów) to aż 17 imp.
Zamieściłem ten przykład w dziale "Zagrane/Uczmy się" z dużymi oporami. Dopóki nie ma działu "Zagrane/Szalone ale szczęśliwe", nie miałem innego wyboru :).
Ala, ale... Sorry. Gorycz porażki z domieszką zazdrości chyba przeze mnie przemawia, bo samo 6 karo byłoby już super, a na drugim stole przegapiliśmy z partnerem ten kontrakt. No i można było zagrać kara z góry. Dobra rozgrywka, a zatem zasłużone gratulacje dla bohaterów tego rozdania.
Tematyka wydaje się warta jednak założenia osobnego działu. Jest chyba prawidłowością, że dotknięci serią niepowodzeń próbujemy odbić się za wszelką cenę.
Ma to zresztą swoje uzasadnienie i w sposobie punktowania meczu, czy turnieju. Jeśli już nie mamy nic do stracenia, możemy tylko wiele zyskać.
Gdy spojrzałem na historię z tego samego dnia, przypomniałem sobie takie oto rozdanie z turnieju pn. "Szkoła brydża", organizowanego przez Władka Izdebskiego (każda środa godz. 21.00 - gorąco polecam!).
Przykład 2 - 18 lipca 2012 - Desperados 2 (to ja)
Okupujemy ostatni stół w barometrze w 2/3 turnieju. Dwa rozdania wcześniej przeciwnicy skasowali nas na 13,7 imp na popartyjnym wykładanym szlemie kierowym. Brak perspektyw. Nagle pojawiła się szansa dużego obrotu.
Licytacji S proszę nie oceniać, bo oparta była na przesłankach wynikających ze specjalnego znaczenia odzywki 2 piki, które powinno oznaczać 13-15 PC bez 4/5 starszej.
No cóż... czasem autor systemu sam zapomina jego starszej wersji ;). Moja wina. Ale... "poprawiłem się". Wynik 14,7 imp i następne dwa rozdania wrzuciły nas do górnej połówki tabeli końcowej.
Gratulacje i podziękowania dla mojego partnera.
| « poprzednia | następna » |
|---|
