Turniej podwójnej prędkości

poniedziałek, 23 listopada 2020 19:09 januus
Drukuj
(0 Ilość głosów, Średnia 0 na 5)

Okres pandemii spowodował, że brydż w Internecie znacznie zyskał na atrakcyjności. Animatorzy życia brydżowego postarali się na przeniesienie tam części imprez, które były przeprowadzane w realu. Powstały też nowe inicjatywy, które poszerzyły ofertę rozgrywek.


Do takich imprez należy Internetowa Liga - Memoriał Łukasza Sławińskiego, zwana też ligą czwórek (tak nazwana ze względu na specyfikę organizacji) oraz Podlaska Liga Internetowa. Obie inicjatywy cieszą się sporą popularnością i to zasłużenie, co potwierdzam swoim udziałem w każdej ich edycji.

Ligi te przewidują dużo grania, w tempie, które pozwala łatwo dostosować się do wymagań organizacyjnych. Obie mają swoją specyfikę, co oferuje uczestnikom różne możliwości i wrażenia. Mimo trudnych dla wszystkich czasów bardzo mi odpowiada, że tak bardzo poszerzyła się oferta rozgrywek drużynowych.

Piszę jednak ten tekst nie tylko po to, aby zarekomendować te przedsięwzięcia. Chodzi mi o poszerzenie obecnej oferty, bo różnorodność jest tym, co uatrakcyjnia rywalizację i sprawia, że nasze życie brydżowe jest ciekawsze.

Ze swojej strony chętnie wziąłbym udział w turnieju teamów o znacznie większej intensywności gry, ale też takim, który zamykałby się w dwa weekendowe dni. Oczywiście, najlepiej byłoby, gdyby był to duży turniej, w którym moja drużyna rozegra maksymalnie możliwą w tym czasie liczbę spotkań.

No tak, ale przecież nasze ograniczenia są oczywiste i wynikają z czasu rozgrywania rozdania. Praktycznie możemy rozegrać ok. 5/6 meczy w ciągu jednego dnia. To nie jest zbyt dużo, więc system rozgrywek mocno determinuje drogę teamu w zależności od wyniku pojedynczego spotkania.

Pytanie, czy można to zmienić?

Propozycja polega na tym, aby drużyny rozgrywały jednocześnie dwa mecze.

To pozwoliłoby podwoić tempo, a zatem i ilość rozgrywanych spotkań, co daje lepszą selekcję drużyn. Oczywiście, wymaga to składów co najmniej 8-osobowych.

Jakie to daje możliwości? Moim zdaniem, duże.

W najprostszym wariancie, gdy zgłosi się nawet 24 drużyny, możemy zagrać nawet "każdy z każdym". W 11 rundach rozegramy 22 spotkania, a w ostatniej jedno.

Aby podołać sprawnie takiemu zadaniu konieczne jest wyznaczenie godzin gry ( np. 10, 12, 15, 17, 19, 21) i trzymanie się przez uczestników harmonogramu.

Oczywiście, przy większej liczbie drużyn musimy zorganizować podział na grupy i sprawnie komunikować przydziały do rozgrywek w kolejnych etapach. Ponieważ wszyscy są obecni on line, nie powinno to być trudne. Ważna jest natomiast sprawna organizacja wewnątrz drużyn (kto z kim gra, komunikowanie się z przeciwnikami i zakładanie meczy). To dodatkowe wyzwanie, które jednak powinno mobilizować zespoły.

Na ten aspekt chcę właśnie zwrócić uwagę. O ile bez większego problemu możemy zebrać 4-osobowy team i w takim składzie rozgrywać nawet długi cykl w internecie, to w omawianym rozwiązaniu konieczne jest zgromadzenie co najmniej 8 zawodników, a nawet wskazane byłoby utworzenie pewnych rezerw. Gra w takim zespole, gdy każdy pracuje tak samo na wynik, powinna zacieśniać więzi pomiędzy członkami teamu, pod warunkiem jednak, że chcemy o to zadbać. Jeśli nie potrafimy zaakceptować gorszej gry współuczestników, nie wchodźmy w to lepiej. Jeśli natomiast liczy się dla nas zespół i mamy z nim dobre relacje, to powinna być bardzo atrakcyjna formuła.

Przyznam, ze przyświeca mi w tym dodatkowy cel. Zorganizowanie takiego zespołu może zmobilizować pewne rezerwy - zaangażowanie graczy, którzy stoją na uboczu toczącego się wartko w Internecie życia brydżowego. Liczyłbym więc na to, że udział w takiej imprezie dostarczy tym mniej zaangażowanym graczom tyle pozytywnych wrażeń, że przekona przynajmniej część z nich do bardziej aktywnego udziału, spróbowania swoich sił choćby we wspomnianej wyżej Lidze czwórek, która ma bardzo elastyczną, mało zobowiązującą formułę (w każdej rundzie można dołączyć do gry lub zrezygnować).

Poprawiony: wtorek, 24 listopada 2020 11:39