Oczywiście, decydować powinien ten, kto ma więcej informacji.
Prawdopodobnie można zastanawiać się, czy N powinien wchodzić 1♠. Ostatecznie jednak o porażce pary NS w rozdaniu zdecydowały dalsze samodzielne poczynania gracza S. Fakt, że miał niezłą kartę, a licytacja przeciwników wskazywała na naciągany kontrakt. W wielu sytuacjach kontra karna byłaby w pełni uzasadniona. Problem jednak leży w tym, że ma mało informacji o karcie N, jeżeli para dopuszcza wchodzenie do licytacji z tak słabą kartą.
Ale też czy N powinien PASować po kontrze, czy może powinien znieść w 4♠?
Odwróćmy jednak sytuację i zastanówmy się, czy to S nie mógł przekazać bardziej precyzyjnej informacji o swojej karcie - w momencie, w którym zalicytował niewiele mówiące ♠.
W tej sekwencji kontra karna w zasadzie nie wchodzi w rachubę, więc można ją przeznaczyć na porządne uzgodnienie z fitem w kolorze partnera. Zaletą tego rozwiązania jest to, że pozostawia przestrzeń do dalszej licytacji, która może nas doprowadzić nawet do końcówki.
Słabe ręce z fitem możemy zasygnalizować przez 2♠, a bardziej układowe przez 3♠. Trzeba przy tym patrzeć na założenia.
Przy takim rozróżnieniu dalsze poczynania zawsze zostawiamy N, który ma znacznie więcej informacji o możliwościach połączonych rąk i powinien podejmować decyzje: pasować, licytować wyżej czy kontrować.
« poprzednia | następna » |
---|