Stajemy przed następującym problem: w ograniczonym śrdowisku brydżowym mamy mocno zróżnicowany poziom graczy, którzy spotykają się na cotygodniowym turnieju. Są gracze bardzo zaawansowani, ale sporą grupą są także początkujący. Oczywiście, są i tacy, których z racji umiejętności możemy umieścić pomiędzy tymi grupami. Co zrobić, aby stworzyć atrakcyjne warunki gry dla wszystkich?
Gracze zaawansowani woleliby grać w silniejszej konkurencji, która stawia im większe wymagania. Sukces w takiej rywalizacji także lepiej smakuje.
Gracze mniej zaawansowani, a nawet rekreacyjni, nie zawsze czują się komfortowo ustępując znacząco umiejętnościom przeciwnikom i będąc często przez nich obijani. Z pewnością nie chcemy ich zrazić do uczestnictwa w turniejach, mają przecież szanse nauczyć się więcej, przyprowadzić swoje dzieci lub znajomych. Frekwencja też nie jest dla nas z pewnością obojętna.
Pomysł jest następujący.
* * * * *
Podstawowy warunek: musimy mieć możliwość śledzenia na bieżąco wyników turnieju.
Jeśli możemy to zapewnić, uruchamiamy turniej w dwóch grupach:
- 4 pary (grupa Premium) grają w systemie BAM (na maksy) osobnymi kompletami rozdań,
- pozostałe pary (grupa Standard) grają w "normalnym" systemie; turniej "ustawiony" na 24 rozdania.
W grupie Standard gramy wg. rozstawienia losowego, w każdej rundzie odpowiednio po 2. lub 3. rozdania.
W grupie Premium zawsze gramy mecze każdy z każdym 3 x 2. rozdania.
Czyli na 2. lub 3. rundy w grupie Standard (razem 6 rozdań) przypada tyle samo rozdań w grupie Premium. Taki cykl nazwijmy "turą". W sumie w turnieju zagramy 4 tury.
* * * * *
* * * * *
Zaproponowana przeze mnie nazwa turnieju bierze się z oczywistego zestawienia dwóch systemów punktacji, jakie równocześnie w takim turnieju stosujemy.
Na zakończenie dodam, że będę bardzo zobowiązany za informację, jeśli ktoś zorganizuje taki turniej.
* * * * *
Miało to miejsce w klubie SMART na warszawskich Włochach w dniu 29 czerwca 2018 r., dzięki zaangażowaniu kol. Zbyszka Dembińskiego, który jest jego założycielem i od lat rozwija w nim różne sekcje, a z największymi sukcesami sekcję brydżową.
Trzeba przyznać, że zorganizować turniej łatwo nie było, bo inicjatywa natrafiła na opór kilku krytykantów, ale ostatecznie się odbył - jako zwieńczenie sezonu, dla niektórych nawet na trochę większym luzie.
Jakie wrażenia?
Na pewno nie jestem obiektywny, ale zgodnie z założeniem szpica musiała grać na swoim najwyższym poziomie.
Przez grupę Premium, dzięki wymuszonej rotacji, przewinęło się sporo par i każda miała szansę na objęcie prowadzenia, gdyż tury były punktowane niezależnie.
W grupie Standard rywalizację podkręcała walka o awans, która przebiegała na każdym etapie gry.
Przy takiej organizacji o sukcesie lub porażce w obu grupach decydowało dosłownie każde rozdanie.
Turniej przebiegał więc dynamicznie, a nic nie mogło być przewidywalne aż do ostatniego rozdania.
Dodam jeszcze parę uwag organizacyjnych.
Frekwencja nie dopisała tak jak byśmy chcieli, bo wakacje już wymiotły część potencjalnych uczestników.
Z tego powodu turniej w grupie Standard przebiegał na 5 stołach w formule barometru - wszystkie pary grały te same rozdania wymieniając się pudełkami (bez powielania). Po zakończeniu tury wyłaniane były 2. pary awansujące. Wyniki kolejnych rund podlegały sumowaniu z uwzględnieniem ciągłości dla par zamieniających się miejscami. Liczenie wyników przebiegało oczywiście automatycznie (on line) w programie komputerowym.
W grupie Premium grano po 6. rozdań i w tych warunkach odbywało się to nawet w szybszym tempie niż w grupie Standard.
W tej grupie policzenie wyników było oczywiście bardzo prostą sprawą, a dostępny czas mógł być przeznaczony na przedyskutowanie zagranych rozdań. Okazało się to dodatkową zaletą tej formuły.
Jedyny problem pojawia się w sytuacji gdy pary w grupie Premium mają taką samą liczbę punktów. W praktyce musi się to zdarzać, a w naszym turnieju w pewnym momencie remisowy wynik objął aż 3. pary. Wtedy jednak o kolejności decydowała suma punktów zdobytych łącznie w tej grupie. Takie zestawienie było prowadzone od początku turnieju i praktycznie jest to niezbędne do podejmowania szybkich decyzji.
« poprzednia | następna » |
---|
Komentarze
W tych warunkach, jakie są na Solipskiej, optymalnie to chyba 9 lub 10 stołów, które pozwalają zagrać 8 lub 9 rund po 3 rozdania
Dzięki Grzesiek!
Na barometrze tez powinno być dobrze. Nie wyobrazam sobie jakiegokolwiek Howela 24 rozdaniowego, gdzie po trzech i sześciu rundach byłyby wymieniane pary. Na przykład po trzech rundach w jednym zestawie bedzie jeden zapis w drugim 2 zapisy, czyli olbrzymia szansa na 100%. To jest zbyt losowe, a więc nie ma mowy o brydzu sportowym. Lepiej w takim wypadku zagrać sobie roberka.